Chciała pozbyć się dziecka więc wysłała je kurierem!

Życie czasami zaskakuje nas w sposób, którego byśmy nie oczekiwali. Nieznajomość przedmiotów zabronionych w transporcie może czasami przynieść tragiczne skutki.

Taką sytuację miał kurier z południowo – wschodniej części Chin, który w paczce znalazł dziecko.

Sytuacja miała miejsce w Fuzhou, i niewiele brakowało, żeby skończyła się tragicznie. 24 letnia mieszkanka tej chińskiej miejscowości z niewiadomych powodów chciała się pozbyć niedawno urodzonego dziecka.  Wybrała sposób, na który mało kto by wpadł. Zapakowała noworodka do pudełka, zaadresowała go do domu dziecka i zamówiła przyjazd kuriera.

dziecko owinięte w folie bąbelkową znaleziony w paczce
ładunek znaleziony w paczce niejednego by zaskoczył

Na szczęście kurier niepokoił się tym, że coś się w środku poruszało, jednak kobieta nie pozwalała mu otworzyć przesyłki. Nie wytrzymał. Niezwłocznie po wyjściu otworzył poruszającą się paczkę. To co zobaczył w środku wprawiło go w osłupienie.

Noworodek owinięty był  w foliowe torby, które najprawdopodobniej spowodowałyby uduszenie podczas transportu, gdyby nie dociekliwość mężczyzny.

Nawet najtańszym kurierem nie wolno przewozić wszystkich rzeczy

Niedawno narodzona dziewczynka została od razu zabrana do szpitala, gdzie lekarze zaopiekowali się nią. Na szczęście jej stan był stabilny, a życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.

24-letnia matka została złapana przez policję i postawiona przed sądem pod zarzutem usiłowania morderstwa. Gdyby nie szybka reakcja kuriera, dziecka już prawdopodobnie nie byłoby wśród nas, więc cieszmy się, że wykazał się odwagą, za którą mógł stracić pracę, a nawet zostać samemu postawionym przed sądem!

Następnym razem przed wysyłką sprawdźcie również listę rzeczy zabronionych w transporcie.

About the author

Łukasz Domagała

Z branżą kurierską jestem związany już ponad 12 lat.
Współtworzę serwis Kuriernet.pl realizując tam swoją pasję i zamiłowania.
Skontaktuj się ze mną wysyłając wiadomość na : biuro@kuriernet.pl

View all posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *